źródło: Facebook Wadim Tyszkiewicz
Wszyscy jesteśmy za przestrzeganiem prawa, pod warunkiem jednak, że niekoniecznie ono nas dotyczy. Nikt z nas nie lubi płacić mandatów, dlatego miażdżąca większość jest za likwidacją Straży Miejskich.
Fotoradary? Zlikwidować!
Polak poruszający się autem w Niemczech jedzie tak "jak książka pisze": ma być 30, jest 29 km/h. Jednak noga staje się dużo cięższa tuż po przekroczeniu granicy. Nigdy nie zrobilibyśmy tego za granica, co robimy bez oporów w swoim kraju.
Linia podwójna ciągła i zakaz wyprzedzania przed górką?
Zawracanie głowy.
Parkowanie?
Byle gdzie. Znów pod warunkiem, że nie na moim podwórku i nie pod moim oknem. Strefy parkowania? Tylko utrudniają.
Zakaz parkowania na chodniku czy na ścieżce rowerowej?
Zawracanie głowy. Byłem świadkiem wielkiej awantury ze Strażą Miejską kierowcy, który zaparkował na ścieżce rowerowej na zakazie, ale mandatu przyjąć nie chciał, wyzywając strażników od nierobów i pasożytów, co to niczym innym się nie zajmują, tylko wlepianiem mandatów.
Nie wlepiać? Tak więc czy warto czegokolwiek zakazywać? Skoro jesteśmy najmniej zdyscyplinowanym narodem w UE, to może by tak znieść wszystkie zakazy i ograniczenie? I wtedy hulaj dusza piekła nie ma. Tego chcemy?