W jak wielkiej desperacji znajduje się Schetyna skoro na koło
ratunkowe tonącej platformy wybrał sobie pana Wałęsę. Podebrał Bolka
zaprzyjaźnionym "kodomitom". Chyba powstanie nowe przysłowie polskie: "
Tonący Bolka się chwyta".
Niedawno Lech Wałęsa przechwalał się w TVN że potrafi pomagać skakać z okien. Schetyna jak widać skwapliwie skorzystał z talentu elektryka tysiąclecia i przygarnął go do siebie.
Chętnie zobaczę jak platfonsy uciekając przed CBA i prokuratorami będą wyskakiwać przez bulaje tonącej platformy.
Odpowiedź przyszła szybko:
Biedny Schetyna zapomniał o likwidacji sądów i prokuratury aby nie mogły ich pozamykać. Trzeba jednak przyznać że na likwidacjach i wyprzedaży to w PO się znają.
Schetyna mówi że PiS próbuje zniszczyć wielki mit "Solidarności" i wolności a on próbuje ten mit reanimować. Co racja to racja. Ten reanimowany to faktycznie mit. Mit i legenda, w tym legenda jaką prowadzący zawsze tworzą swoim podopiecznym.
Wkrótce do kategorii mitów i legend przejdzie, na szczęście Schetyna i jego komanda.
PS. Wczoraj, kiedy ogłaszano tą hiobowa wieść o kolejnej współpracy pana Wałęsy świętowano w Polsce " Dzień kundelka". Jak myślicie przypadkowo wybrano ten dzień czy tez nie?