Będzie 1000+?
Jak donosi Super Express posłowie PiS mają pracować nad programem 1000 plus.
Anonimowo wypowiadają się na temat tego programu tłumacząc, że 500 plus trzeba przerobić na program 1000 plus z powodu ... inflacji.
Tłumaczą dziennikarzom, że pieniądze z 500 plus są zjadane przez inflację, a przecież rozbudzili nadzieje dla milionów Polaków i trzeba to podtrzymać, bo Polacy chcą więcej. Politycy PiS tłumaczą też, że tym się wygrywa wybory, a inflacja zmniejsza komfort Polaków.
Pod nazwiskiem wypowiedział się były główny ekonomista SKOK obecnie poseł PiS Janusz Szewczak, wiceszef sejmowej Komisji Finansów Publicznych, który jest za każdym tego typu programem socjalnym i 1000 plus popiera.
Szkoda, że posłowie PiS, a w szczególności wiceszef komisji zajmującej się finansami publicznymi zdaje się, że nie mają pojęcia skąd się bierze inflacja, która zżera pieniądze rodzinom. Warto by posłowie mieli świadomość, że inflację wywołuje:
- nadmierne zwiększanie podaży pieniądza poprzez jego emisję przez bank centralny lub kreację w bankach komercyjnych (chyba mamy z nią do czynienia?)
- niespodziewany i gwałtowny wzrost kosztów produkcyjnych (np. surowców energetycznych, płac - 500+), który prowadzi do ograniczenia zagregowanej podaży
- wzrost zagregowanego popytu w gospodarce
- niezrównoważony budżet państwa (wydatki z budżetu przewyższają wpływy)
- przeinwestowanie gospodarki (nadmierne rozwinięcie procesu inwestycyjnego finansowanego przez państwo)
- wadliwa struktura gospodarki
- import inflacji (wraz ze wzrostem cen artykułów importowanych przez dany kraj następuje wzrost kosztów produkcji, a co za tym idzie wzrost cen)
Co najmniej kilka czynników występuje w Polsce. W tym najbardziej oczywisty "wzrost zagregowanego popytu w gospodarce" wywołany ... 500 plus. Jeżeli inflację uznamy za pożar, a pieniądze za jego paliwo, to zwiększanie programu z 500+ do 1000+, przypomina w tym momencie gaszenie pożaru benzyną. A może by tak ktoś przyjrzał się co w tym wszystkim robi Narodowy Bank Polski?!